aaa4 |
Wysłany: Wto 12:19, 13 Cze 2017 Temat postu: |
|
Wiedzialem takze, iz nudzila' sie cokolwiek,' zernie podzielala w zupelnosci wznioslych uczuc wyrazanych przez bohaterow jej ksiazek oraz - zupelnie inaczej niz oni przejawiala duza ciekawosc wobec zjawisk, ktore wspolczesne zycie moze zaofiarowac osobie inteligentnej, nie pozbawionej pieniedzy ani pewnosci siebie. Tak wiec juz od paru miesiecy pragnalem zawrzec z nia znajomosc i w zwiazku z tym az po dzis dzien unikalem frontalnego z nia zderzenia, poniewaz wydawalo mi sie, iz bedzie lepiej, jesli odniesie wrazenie, ze to jedynie przypadek patronowal naszemu spotkaniu.
Przeczytalem Corke droznika, Anestezjolozke z czwartego bloku i Trwozne zaslubiny. Nie powiem, izby te ksiazki pozostawily w mej pamieci jakies niezatarte wspomnienie: dzis juz sam nawet nie wiem, w ktorym z tych dziel byla mowa o gwalcie (opowiadanym nader wstydliwie, bez brutalnych szczegolow) na dozorczyni ogrodu Alsace-Lor-raine w Nicei, a dokonanym przez trzech pryszczatych wyrostkow. Bo musze tu dodac, ze wszystkie powiesci Rosalie rozgrywaja sie na Lazurowym Wybrzezu.
Spotykalo sie je we wszystkich kioskach dworcowych Francji, zawarte pod ponetna i jakze klamliwa okladka; kolekcja ich co roku wzbogacala sie dokladnie o trzy tytuly. Mimo wszystko swiadczylo to o tym, ze ich autorka nie byla jedna z owych burzujek, ktore zazwyczaj oczekuja w sloncu Promenady, az ich stare kosci zaczna sie w koncu rozkladac. Musiala spedzac wiele godzin dziennie przy maszynie do pisania, czyniac to zapewne rano, jako ze pomiedzy godzina osma a dwunasta w poludnie czlowiek czuje najwieksza wene.
Poza tym galerie malarstwa otwierane sa przeciez dopiero po poludniu. A mowiono mi rowniez, ze Rosalie 15
pilnie chodzi na wszystkie wystawy i ze czesto bywa w teatrze oraz na koncertach. |
|